Historia mostów Warszawy

Dziś trudno sobie nawet wyobrazić, że Warszawa nie miała jeszcze w czternastym wieku żadnego mostu. A nie miała. Nie było jednak w tym nic dziwnego, bo niewielka prowincjonalna wioska takiego mostu po prostu nie potrzebowała. Wszystko zmieniło się w momencie zawarcia unii w Lublinie. To wtedy ustalono, że sejmy obu połączonych państw: Polski i Litwy będą się odbywać w Warszawie, idealnie położonej miedzy Krakowem a Wilnem. W tym też momencie zapadła decyzja o budowie mostu w Warszawie. W zamierzeniach miała być to najdłuższa stała drewniana przeprawa w Europie. Most, który liczył dokładnie pięćset metrów był prawdziwym cudem świata. Pisano o nim nawet wiersze, wśród sławiących warszawki most był sam Jan Kochanowski. Na prowincjonalnych przybyszach ta niezwykła przeprawa robiła też kolosalne wrażenie. Przez następne dziesięciolecia nie inwestowano w stałe mosty. Czasy były niepewne, więc zadawalano się mostami okresowymi, tzw. łyżwowymi, które budowano na kilka tygodni, korzystając z dużych drewnianych płaskodennych łodzi jako podkładów pod prowizoryczny most. Kolejną stałą przeprawą po mości Stanisława Augusta, był most pobudowany przez Rosjan, a właściwie za ich pieniądze. Był to most kolejowy wzniesiony ze stali. Oficjalnie nazywany mostem Aleksandryjskim, a warszawiacy nazywali go mostem Kierbedzia, od nazwiska jego konstruktora. Obecnie Warszawa posiada kilkanaście mostów. Jednym z najmłodszych i najpiękniejszych jest most Świętokrzyski, zbudowany na potężnych stalowych linach. Jest jedynym warszawskim mostem, po którym można poruszać się rowerem. Na stałe wrósł już w krajobraz miasta.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz